Jak funkcjonują restauracje po wirusie?

18 maja swoją działalność wznowiły restauracje, bary i kawiarnie. I choć nikt nie jest w stanie przewidzieć jak skutecznie i kiedy ostatecznie poradzimy sobie z wirusem, to ponowna możliwość wizyty w ulubionych restauracjach oraz szansa na powrót do pracy dla tysięcy osób związanych z gastronomią niezmiernie nas cieszy.

Na przykładzie miejsc znajdujących się w STARYM BROWARZE postanowiliśmy pokazać Wam w jaki sposób działają restauracje w tym okresie, jakie środki bezpieczeństwa zostały wprowadzone oraz na jakie nowości możecie tam liczyć.

Matii Sushi
Dziedziniec

Jeszcze w ubiegłym roku siedzibą Matii Sushi był pobliski plac Andersa. Obecna, dużo bardziej prestiżowa lokalizacja zdecydowanie lepiej pasuje do tej słynnej poznańskiej suszarni. Dwukondygnacyjne wnętrze oraz zewnętrzny, wychodzący na Dziedziniec Starego Browaru ogródek robią świetne wrażenie.
Zmiany w funkcjonowaniu restauracji widać już od samego progu. Przy wejściu do lokalu znajdziecie pojemniki z płynem do obowiązkowej dezynfekcji rąk, a każdemu z nowo przybyłych gości badana jest temperatura. Obsługa oczywiście posiada maseczki oraz jednorazowe rękawiczki. I choć maseczki traktujemy już jako stały element garderoby, to gustowne osłony twarzy i nosa z logotypem restauracji robią świetne wrażenie. Stoliki po każdym gościu są na bieżąco dezynfekowane, a te aktualnie dostępne są w wyraźny sposób oznaczone.
Do tej pory będąc w Matii zawsze zamawialiśmy sushi. Tym razem zdecydowaliśmy się na ich nowość, a mianowicie dania z Robaty. Robatayaki, czyli w skrócie Robata to sposób przygotowywania dań bardzo podobny do grillowania. Samo jedzenie jest umieszczane na szpikulcach, a następnie bardzo wolno przyrządzane na opalanym węglem drzewnym japońskim grillu. Najbardziej tradycyjnymi daniami Robata są owoce morza, ryby oraz warzywa, ale równie często grilluję się również mięsa.
Nasza decyzja okazała się absolutnym strzałem w dziesiątkę. Wszystkie dania były wyjątkowe, a zamówiliśmy ich całkiem sporo. Na stole pojawiły się rozpływający się w ustach black cod z sosem wasabi-miso, który moglibyśmy jeść łyżkami; obłędne przegrzebki w sosie z palonego masła, śliwki ume; łosoś teriyaki z marynowanym fenkułem, ogórkiem i paloną cytryną; polędwica wołowa w pikantnym sosie sojowym i sezamie oraz bataty z redukowanym sosem teriyaki i prażonym sezamem. Poza daniami z grilla zamówiliśmy jeszcze jedną z lepszych sałat jaką było nam dane w ostatnim czasie jeść, a mianowicie sałata z rukwi wodnej z awokado, wasabi aioli, ogórkiem, edamame oraz baby cukinią. Przypyszna!
To była niesamowita uczta i już nie możemy się doczekać powtórki. Okazało się, że te wyborne dania, to nie tylko zasługa japońskiego grilla, ale również kunsztu nowego Szefa Martina, który przybył do Matii wprost z Londynu, ze słynnej japońskiej restauracji Zuma.

Whiskey in the Jar
Dziedziniec

Whiskey in the Jar w Starym Browarze nie miało na początku zbyt wiele szczęścia. Tuż po premierze pojawiła się bowiem pandemia, a wraz nią zamknięcie lokali gastronomicznych. Re-opening już jednak za nami i będąc w Starym Browarze możecie ponownie wpadać na odjazdowe steki oraz burgery.
Reżim sanitarny w Whiskey wygląda podobnie jak w Matii Sushi. Wszędzie znajdziecie przypomnienia o aktualnie obowiązujących zasadach, do tego oczywiście dezynfekcja rąk, odpowiednie odległości i dezynfekcja stolików, a także zabezpieczona i profesjonalna obsługa.
Nasze must eat podczas wcześniejszych wizyt w Whiskey na Starym Rynku, to stek z polędwicy wołowej Viking lub King oraz Spicey Burger BBQ z dodatkowym sosem – a jakże – bbq. Tym razem postawiliśmy na steki sezonowane, a konkretnie na 600 gramowy rostbef z kością sezonowany przez 60 dni z ulubionymi dodatkami: stekowymi frytkami oraz groszkiem cukrowym. Do takiego dania nie mogło zabraknąć kultowych Jarów.
Stąd nigdy nie wychodzimy zawiedzeni. To już absolutna klasyka. Wysoki poziom dań, świetne doznania smakowe i charakterystyczny klimat sprawiają, że do Whiskey wracamy regularnie. Oni poradzą sobie zawsze, niezależnie od pory roku, lokalizacji, czy stanów wyjątkowych.

Cukiernia Karpicko
Pasaż poziom 0

Ta posiadająca kilka punktów w różnych częściach miasta cukiernia słynie z obłędnych ciast i tortów.
My jednak szczególnie doceniamy ich bogatą ofertę wegańską i bezglutenową, dlatego jak tylko możemy to wpadamy do nich na chwilę. Zwłaszcza do Starego Browaru, który jest naszym ulubionym z całej sieci.

Projekt Kuchnia
Dziedziniec

Będąc na Dziedzińcu Starego Browaru nie mogliśmy nie odwiedzić restauracji Projekt Kuchnia, która na tle innych wyróżnia się zdrową, pełnowartościową kuchnią nastawioną na slow food, sezonowość i naturę.
Po wizycie Matii, Whiskey oraz cukierni Karpicko na kolejne dania nie było już szans. Okazało się jednak, że mieliśmy nosa i warto było chwilę porozmawiać z obsługą. Restauracja wystartowała właśnie z nowym wiosennym menu, które stwarza idealny pretekst do wizyty u nich podczas kolejnego pobytu w Starym Browarze. Szczegóły dotyczące aktualnego menu znajdziecie tutaj: http://projektkuchnia.pl/menu-projekt-kuchnia.pdf

Wszystkie odwiedzone przez nas lokale gastronomiczne, a także przestrzenie wspólne galerii były świetnie oznaczone, a obsługa i ich działania realizowały wprowadzone przez rząd wytyczne. My czuliśmy się tu wyjątkowo bezpiecznie. Stary Browar, świetnie podeszliście do bezpieczeństwa!

Spodobał Ci się tekst? Podziel się lub zostaw komentarz! To wiele dla nas znaczy!
Previous Post
Next Post

Leave a Reply